Roland, you had one job!
Naszym
nastoletnim bohaterom nie bez trudu udało się wrócić do domu. Cuthbert i Alain
oficjalnie zostali rewolwerowcami bez przechodzenia specjalnego testu, dzięki
czemu zostają obiektem nienawiści młodszych kandydatów na rewolwerowców. Nasza
dwójka ma jednak większy problem niż okazjonalne obrzucanie kamieniami przez
gówniarzy, a mianowicie głównego bohatera (jakby on kiedykolwiek problemem nie
był…). Nasz młody Roland ukrywa się w komnacie, wciąż bawi się swoją magiczną
kulą i pozwala ponieść się dziwnym wizjom. Gdy niemal zabija jednego z
przyjaciół, pozwala zabrać ją od siebie lecz chyba każdy czytelnik już wie, że
jest to strzelba Czechowa tego tomu.
Tymczasem w
Gilead nastały niespokojne czasy. Dla wszystkich jest oczywiste, że ktoś jest
zdrajcą dybiącym na życie ojca Rolanda i na całe miasto. Tylko kto? Co knuje?
Kto umrze? Gdzie tym razem zwali sprawę główny bohater?
W tym tomie
przyjdzie nam zobaczyć znów Gilead i okoliczne wioski, gdzie w brudnych
oberżach knują ci źli. Będziemy mogli zobaczyć mroczną wizję Rolanda ukazaną mu
przez magiczną kulę. Możemy śledzić wydarzenia, o których nie wiedzą główni
bohaterowie, i które doprowadzą do dość ponurego finału. Poznamy też bohaterkę,
którą chętnie bym widziała na protagonistkę tej historii zamiast Rolanda.
![]() |
Feministka w Gilead... Skąd w ogóle pomysł, że kobieta nie może być rewolwerowcem? Przecież nie strzela się penisem... |
Aileen od
razu mnie kupiła męskim ubiorem oraz marzeniami o byciu rewolwerowcem. Nie
wykazywała zainteresowania małżeństwem z Rolandem, umiała wykraść broń oraz
udowodniła nią swoje umiejętności. Także przysięga rewolwerowców o
„niezapominaniu oblicza swojego ojca” zyskała w jej wykonaniu (mówiła o obliczu
swojej matki) w końcu jakąś głębię: może dlatego, że ona powiedziała to tylko
raz, nie będąc pewna czy jej marzenia o byciu rewolwerowcem w ogóle mogą się
spełnić. Scena naprawdę dobrze napisana i wzruszająca. Niestety, Aileen pada
ofiarą syndromu Rolanda – z niewiadomych powodów na jego widok miękną jej
kolana, chociaż wcześniej małżeństwem z nim w ogóle nie była zainteresowana.
Sam Roland
wypada w tym tomie trochę inaczej niż zwykle. W pewnych momentach zdarzało mi się go
nawet prawie lubić, np. kiedy był gotowy wspierać Aileen w drodze do jej
marzeń. Innym razem sprawiał negatywne wrażenie – krytykując swoich przyjaciół
za gadanie o dziewczynach, że przecież to takie niepoważne. Tak, wiemy, Roland
swoje przeżył (część przez własną głupotę, ale jednak), jednak krytykowanie
przyjaciół, który cały czas z nim byli (często prawie przepłacając to życiem)
wydała mi się nie na miejscu. Umówmy się, wiecznie niezadowolony piętnastolatek
nie jest zbyt zachęcającą postacią, przykro mi. Rolanda również dobija akcja
ostatnich stron komiksu. Takie rozwiązanie sprawy było, rzeczywiście, dość
oczywiste, jednak mimo wszystko frustrujące.
Reszta
bohaterów zachowuje się bez specjalnych zmian w stosunku do poprzednich tomów,
a nawet jeśli to wolę tego nie zdradzać by niepotrzebnie nie spoilerować. Akcja
idzie szybko i w miarę sprawnie, wszędzie czujemy pewne poczucie zagrożenia, skąd
nadejdzie cios wrogów Gilead?
![]() |
To nie Roland. A szkoda. |
Pragnę tu zauważyć, że komiks robi się tutaj
nieco bardziej brutalny chociaż i tak najbardziej okrutne sceny zostają jedynie
wspomniane, a nie pokazane. Kreska nadal jest dobra i ma to coś. Wiem, że nie
jest to temat na tą recenzję, ale następny tom już przeze mnie oględnie
obejrzany. Jest inaczej (gorzej) rysowany i obawiam się, że Zdrada będzie ostatnim tomem który
dostaje ode mnie pięć za kreskę.
Przejdźmy do
końcowej oceny:
Świat
przedstawiony: 5/5
Kreska: 5/5
Fabuła: 3/5
Bohaterowie:
3/5
Ogólne
wrażenie: 4/5
Postaram się
jak najszybciej przeczytać Upadek Gilead.
Recenzja już wkrótce!
Jedzie ktoś na Pyrkon?
Ja jadę na Pyrkon! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę i trzymam kciuki, aby Twoja psychika wytrzymała następne części <3
O fabule na razie się nie wypowiem, ale kreska wygląda super!
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńKing zawsze potrafi mrocznie nastraszyć i odpowiednio nastawić - zwłaszcza późnym wieczorem i w nocy :D
OdpowiedzUsuń